Aktywiści z nieformalnej grupy Dziki Ruch Oporu blokowali wycinki w Puszczy Boreckiej. W pewnym momencie w lesie pojawiła się grupa około 20 zamaskowanych mężczyzn. Jak widać na nagraniu
Prawda czy mit Podcast Zdrowa rozmowa Aktywiści Obozu dla Puszczy i Greenpeace protestują przeciwko wycince Puszczy co o konflikcie w Puszczy Białowieskiej pisano w latach 2017 i 2018
Pokrzywdzonym jest mężczyzna, który zajmuje się fotografią i - jak twierdzi - chciał jedynie relacjonować przebieg protestu w puszczy. Popchnięty od tyłu przez strażnika leśnego, upadł i doznał poważnej kontuzji kolana.
Lasy Państwowe, planując kilkakrotne zwiększenie wycinki w Puszczy Białowieskiej, nie przeprowadziły odpowiedniej oceny wpływu na środowisko. Organem, który może powstrzymać wyrąb drzew
Polityka opublikowano: 2016-04-19 20:26:44+02:00 aktualizacja: 2016-04-19 23:22:16+02:00 Siedem pozarządowych organizacji ochrony przyrody wysłało we wtorek skargę do Komisji w tej sprawie. Wskazują, że decyzja o wycince narusza unijną dyrektywę siedliskową, zgodnie z którą
Do spaceru zainspirowała nieformalna grupa 'Lokalsi przeciwko wycince Puszcz Białowieskiej'. - Codziennie w Puszczy Białowieskiej ginie, jest wycinanych 450 drzew, głównie są to martwe świerki.
Grożą nam ponad 4 mln euro kary za wycinkę w Puszczy Białowieskiej. Polska nie zastosowała się do prawa europejskiego - naruszyła dwa przepisy dyrektywy siedliskowej UE. Komisja Europejska pozwała Polskę Trybunału Sprawiedliwości UE. Wniosła również o zatrzymanie cięć jeszcze przed wydaniem ostatecznego wyroku
LYOs4. Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...Kacper Krysztofik| 10:20TVP znowu zaskoczyła. Tym razem nie informacjami wyświetlanymi na pasku informacyjnym, ale specyficznym doborem gości programu. W środę, wśród uczestników dyskusji o zasadności wycinki Puszczy Białowieskiej można było znaleźć jednego z uczestników reality show "Rolnik szuka żony".(TVP Info, Kraśko, jeden z bohaterów show „Rolnik szuka żony”, był w środę gościem publicystycznego programu "Minęła dwudziesta" w TVP Info. W swojej wypowiedzi tłumaczył, że wycinka w Puszczy Białowieskiej jest potrzebna i w żaden sposób nie zaszkodzi zalesionemu takiego "autorytetu" w TVP wywołał wśród widzów niemałe nie wszystkim przypadł do gustu ten "specjalista" od puszczy. Stanisław Żerko, politolog, już w trakcie trwania programu wyraził swoją dezaprobatę dla udziału Kraśki w programie publicystycznym TVP pisząc: "W Minęła20 TVPInfo o Puszczy Białowieskiej jako ekspert wypowiada się... uczestnik I edycji "Rolnik szuka żony". Bo mieszka niedaleko #jprl".Oceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze dla Ciebie
Popularny muzyk wystąpił w filmie opublikowanym przez ekologów z grupy "Obóz dla Puszczy". W krótkim nagraniu przekonuje, że zwielokrotnienie wycinki najstarszego lasu Europy to "zbrodnia i wandalizm". Kazik prosi też każdego, komu leży na sercu dobro polskiej przyrody, by czynnie zaangażował się w obronę Puszczy Puszcza należy do wyjątkowych terenów leśnych, gdzie zachowane są warunki sprzed setek, jeśli nie tysięcy lat. Troglodyci z siekierami i różnymi nowocześniejszymi maszynami próbują dokonać aktów wandalizmu tego zakątka Ziemi. N
Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, prokuratura od pięciu lat nie jest w stanie ustalić, czy wycinka w Puszczy Białowieskiej była przestępstwem. Gazeta podała, że "wycinka ruszyła w 2017 r. pod pretekstem walki z kornikiem drukarzem". Tylko do końca 2017 r. – jak wskazała "Rz" - usunięto ich 180 tys. Gazeta podnosi, że zdaniem organizacji ekologicznych wycinka miała tak naprawdę charakter komercyjny, a została wstrzymana dopiero, gdy Trybunał Sprawiedliwości UE nakazał Polsce jej natychmiastowe przerwanie pod groźbą kar 100 tys. euro dziennie. Co dalej ze śledztwem? "Czy podejmując decyzję o wycince, czołowi funkcjonariusze złamali prawo? Szybko się nie dowiemy. Śledztwo w tej sprawie zawieszono" – podała redakcja. Jak przekazała "Rz", decyzja o obecnym zawieszeniu zapadła 30 czerwca, a powodem jest problem ze znalezieniem biegłego. Z uzasadnienia wynika, że próby jego wyłonienia trwają od października 2021 roku. Warto przypomnieć, że zdaniem Ekologicznego Forum Młodzieży Puszcza Białowieska nie jest już przyrodniczą dumę Polski, dziś stanowi obraz wielkiej katastrofy. Ich zdaniem wycinka była konieczna. Niepochamowana inwazja kornika drukarza doprowadziła do zgnicia milionów drzew na terenie trzech puszczańskich nadleśnictw. Podczas wykładu w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu członkowie Ekologicznego Forum Młodzieży odnieśli się do działań aktywistów w Puszczy Białowieskiej, które doprowadziły do ogromnej inwazji kornika drukarza. „Jeszcze 2017r. śp. prof. Jan Szyszko, autorytet w dziedzinie przyrody i ochrony środowiska mówił, że Puszcza Białowieska to dziedzictwo przyrodnicze. My teraz mówimy, że puszcza była dziedzictwem przyrodniczym i narodowym. Dziś stała się prawdziwym cmentarzyskiem. Na tych terenach leżą połacie suchych, martwych drzew, szczególnie świerków. Takie warunki spowodowały np. to, że z puszczy ucieka zwierzyna” – stwierdzili. Wycinka była konieczna? Jeden z członków fundacji zwrócił uwagę z jakimi problemami boryka się dzisiejsza ekologia. „Problemem współczesnej ekologii jest przede wszystkim ogromna manipulacja informacją, granie na emocjach i uczuciach, konflikty ideowe i ekologiczne, a także bambinizm, czyli nadawanie zwierzętom cech ludzkich, a odczłowieczanie człowieka. Przedstawienie zwierząt jako istoty czujące, żyjące i funkcjonujące jak człowiek, a człowieka postawienie po stronie intruza, tego złego, który chce zniszczyć przyrodę. Dzisiejsza ekologia boryka się z niszczenie autorytetów (np. ataki na prof. Szyszko), za to że przedstawiają prawdę, która jest podparta badaniami naukowymi. Puszcza Białowieska to doskonały przykład działania pseudoekologów. Ci ludzie nie mieli pojęcia o podstawowych dzianiach przyrodniczych i zachodzących w puszczy procesach, a uważali że wiedzą lepiej jak nią gospodarować” – mówił. Puszcza Białowieska uległa zniszczeniu poprzez decyzję administracyjne oraz naciski ekologów. To wydane w 2017 postanowieniu Trybunał Sprawiedliwości o przerwaniu wycinki w puszczy pod groźbą kary finansowej w wysokości co najmniej 100 tys. euro dziennie oraz huczne protesty pseudoekologów. W ich mniemaniu (pseudoekologów) plaga kornika jest zjawiskiem naturalnym i natura sama sobie z nim poradzi. Problem jest jednak w tym, że takiej gradacji kornika od bardzo dawna w puszczy nie było i wycinka była konieczna. Już teraz wejście na taki obszar jest bardzo ryzykowne ze względu na przewracające się martwe drzewa. Kiedy drzewa już się przewrócą, na ich miejscu pojawią się dużo bardziej ekspansywne trawy (np. trzcinnik). Leśnicy zwracają uwagę, że trawy te tworzą grubą i zwartą warstwę korzeni, przez które nie będą mogły się przebić delikatne siewki drzew. W ten sposób przez dziesiątki lat, zanim drzewa ostatecznie zwyciężą z trawami. Puszcza Białowieska, a dokładnie jej duże fragmenty będą przypominały step, a nie lasy. Czytaj również: Adam Pawlicki: Jan Szyszko był szanowany i dlatego został zniszczony PAP/
Ekolodzy biją na alarm. Oto bowiem zachłanni leśnicy chcą wycinać całą Puszczę Białowieską. Rafę koralową. Las pierwotny. Wszystko po to, żeby… zapłacić za program 500 plus. W internecie przerzucamy się argumentami za i przeciw. Co to jest Puszcza Białowieska? Polska strona Puszczy Białowieskiej to ponad 60 tys. ha. Z tego blisko 10 tys. ha znajduje się na terenie Białowieskiego Parku Narodowego. Ponad 11 tys. ha to lasy chronione na terenach podległych oficjalnie Lasom Państwowym. Do ostatnich dni można więc powiedzieć, że około 35 proc. puszczy była pod całkowitą ochroną. Ostatnia propozycja Ministerstwa Środowiska zakłada zaniechanie jakiejkolwiek działalności na 1/3 PB będącej w zarządzaniu Lasów Państwowych. Oznacza to, że zwiększenie ochrony biernej do ponad 43 proc. Puszczy Białowieskiej. Czy Puszcza Białowieska to las pierwotny? Kłamstwo. Jedno z największych. Jest dokładnie przeciwnie. Puszcza Białowieska była kształtowana przez człowieka od zawsze. Niemal zawsze odbywały się tam polowania w przeszłości strzelał Ignacy Mościciki i Herman Goering. Tworzono i wycinano spacerniaki dla cara. Rozwijano sieć kolejek wąskotorowych do wywozu drewna. Wypasano bydło. Pracowali bartnicy i leśnicy. W dużej mierze las, szczególnie w obszarach poza Białowieskim Parkiem Narodowym, był sadzony przez mieszkańców. Lasy Państwowe dysponują dokładnymi dokumentami, które pokazują nawet, kto dokładnie sadził drzewa. Do niedawna, żyli ludzie którzy brali udział w nasadzeniach w Puszczy Białowieskiej. Na nagrobkach w Białowieży znajdziemy napisy „Ja ten las sadziłam”. Czy Puszcza to las naturalny? Według otwartej encyklopedii leśnej las naturalny to taki, w którym „gospodaruje głównie przyroda, a człowiek ogranicza swą ingerencję wyłącznie do pozyskania użytku, nie zmieniając swą działalnością składu gatunkowego i naturalnej biocenozy. Ponieważ las naturalny regeneruje się w drodze naturalnego odnowienia i sukcesji ekologicznej, dlatego cechuje go również znaczna odporność biologiczna”. Definicja jest nieostra. Dzisiaj ekolodzy twierdzą, że las naturalny to taki w którym znajdziemy co najmniej 5 gatunków drzew. Problem w tym, że stosując tą definicję duża część lasów gospodarczych w Polsce to lasy naturalne, bo już kilkadziesiąt lat temu leśnictwo odeszło od monokultur. Dzisiaj różny skład gatunkowy lasu to standard. W lesie Kabackim spotkamy co najmniej 16 gatunków. Przypomnijmy, że uznanie całej Puszczy Białowieskiej z Park Narodowy, skutkowałoby utrudnieniem wstępu do PB. Już dzisiaj do dużej części BNP ma dojście jedynie grupa naukowców. Po za tym za wstęp do Parków Narodowych się płaci. Jednocześnie jeżeli las naturalny cechuje się odpornością biologiczną to w takim razie co tam robi gradacja kornika? Kornik jest tam gdzie leśnicy/komuniści nasadzili świerków To argument powtarzany przez ekologów. Z jednej strony potwierdza on że w PB mamy lasy gospodarcze, a z drugiej dyletanctwo ekologów. Bo skoro gradacje nie występują w lasach naturalnych, to jak wyjaśnią olbrzymią gradację owada „Mountain pine beetle”, do której doszło w Kanadzie, a która objęła obszar 160 tys. km kwadratowych, czyli obszar równy połowie Polski? Gdzie ocieplenie klimatu? Od lat karmieni jesteśmy opowiadaniami o ocieplaniu się klimatu. Brylują w tym aktywiści ekologiczni. Podają na to liczna naukowe argumenty, zmuszając rządy na świecie do działania. Jednym z efektów ocieplania się klimatu ma być masowe występowanie owadów. Jak się okazuje PB to nie obejmuje. Obecnie PB staje się emitentem CO2 podobnie jak las zagospodarowany zrębem. Dowiedziono jednak, że lasy gospodarcze szybciej absorbują dwutlenek węgla i wcześniej następuje tzw. carbon sink, czyli moment w którym obszar więcej pochłania dwutlenku węgla niż emituje. Przyczyny gradacji Faktem jest że gradacja kornika rozpoczęła się w 2012 roku, gdy ograniczono cięcia na terenach PB. Od tamtej pory liczba zarażonych kornikiem drzew rośnie w tempie geometryczny. Dziś jest ich około 400 tys. Określenie jednoznacznie przyczyn jest trudne. Prawdopodobnie to splot kilku. Susza. Temperatura. Brak ostrych zim, ale również brak narzędzi, które odebrano leśnikom. Wycięcie w porę i wywiezienie świerka mogłoby wyhamować rozprzestrzenianie się kornika. Gradacja kornika jest mała Umniejszana jest za to trwająca gradacja kornika drukarza. Według leśników zaatakowanych i zniszczonych zostało 4 tys. ha świerka o masie szacunkowej 2,5 mln metrów sześciennych. Zdaniem ekologów to niedużo. Faktycznie około 100 lat temu miała miejsce nieco większych rozmiarów klęska. Wtedy jednak walczono z nią za pomocą wycinki. Według ówczesnych badaczy wycinka drzew pomogła ograniczyć występowanie kornika. Plan Urządzania Lasu = katastrofa Wprawdzie według ekologów 2,5 mln metrów sześciennych i 4 tys. ha suchych świerków to mało to wycinka 188 tys. metrów sześciennych ma być katastrofą. Należy dodać, że statystyczne nadleśnictwo w Polsce wycina około 90 tys. metrów sześciennych drzew rocznie. Mimo, to zasobność drzewostanów rośnie. W wypadku nadleśnictwa Białowieża mówimy o 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat, czyli 18,8 tys. metrów sześciennych rocznie. Drzewa wycięte zostaną zastąpione, przez nasadzenia. Co ciekawe Lasy Państwowe mają pulę genetyczną drzew, wyhodowanych z najbardziej dorodnych okazów z terenu Puszczy Białowieskiej. Złoty interes dla Lasów Państwowych To demagogia. Drewno które chcą usuwać leśnicy z lasów Białowieży w zasadzie ma niewielkie zastosowanie. Jego wartość można szacować na około 120 zł za metr sześcienny. W sumie mówimy więc o kwocie około 22,5 mln zł w ciągu 10 lat. Należy dodać, że jest to wartość drewna. Od tego należałoby odjąć koszty pracy ludzi i maszyn. W ostatnich latach Lasy Państwowe dokładały do działalności trzech nadleśnictw puszczańskich kilkadziesiąt milionów złotych rocznie. Rocznie Lasy Państwowe obracają drewnem o wartości 7,5 mld zł. Z tego 3,3 mld od razu trafiło do budżetu państwa w postaci różnych podatków i danin. Gdy mówimy więc w Białowieży o mniej niż promilu działalności LP. Gdyby porównać to do średniej pensji Polaka. To tak jakby zarabiający 4515 zł Kowalski miał zarobić dodatkowe 2 zł. Parki Narodowe wszędzie Ustąpienie w sprawie Puszczy Białowieskiej i objęcie monokultur świerkowych ochroną ścisłą niosłoby niebezpieczny precedens. Oznaczałoby, że Park Narodowy można wyznaczyć w dowolnym lesie w Polsce. Ekolodzy wielokrotnie podnosili konieczność utworzenia i rozszerzenia istniejących parków. Ostatnio mówi się o Karpatach. W kolejce czeka również Puszcza Borecka i Augustowska. Ekolodzy chcieliby również bardziej chronić Mazury. W przyszłości za odwiedzenie każdego z tych miejsc będziemy musieli płacić. Walka o bioróżnorodność Zdaniem ekologów ochrona bierna sprzyja rozwojowi bioróżnorodności. Teza jest fałszywa. Wiele badań udowadnia tezę odwrotną, że to właśnie w lasach gospodarczych występuje więcej gatunków. Dlatego badaniami się manipuluje i nadaje „rangi” żywym organizmom. Niewygodne badania wyrzucamy do śmietnika. Z PB znikają gatunki Puszcza jest badana przez naukowców. Najstarsze badanie rozpoczęte 1936 roku prowadzi obecnie prof. Bogdan Brzeziecki z SGGW. „Od 1936 r. śledzimy losy każdego pojedynczego drzewa: jak i w którym momencie swojego życia przyrastało, kiedy na powierzchni pojawiały się nowe drzewa. Kontrola powierzchni odbywa się co mniej więcej 10 lat. Za każdym razem mierzonych i opisywanych jest średnio ok. 10 tys. drzew” – czytamy w jednym z ostatnich wywiadów z naukowcem dla gazety Głos Lasu. Wnioski? „W warunkach ochrony ścisłej zdecydowana większość gatunków przegrywa w ogólnej konkurencji drzew. Oprócz świerka zanika wiele innych typowych gatunków puszczańskich. Ustępują niestety gatunki ważne z punktu widzenia zachowania tego, co nazywamy puszczańskim charakterem: dąb, świerk, lipa, klon. Sosny na terenie Rezerwatu Ścisłego są już jak ostatni Mohikanie, to z reguły bardzo wiekowe egzemplarze. Przez cały czas badań ani jedno drzewo sosny nie potrafiło się odnowić naturalnie. To zanikający gatunek, który bez pomocy człowieka na tym terenie zostanie jeśli nie wyparty, to na pewno zdegradowany do roli bardzo niewiele znaczącej domieszki. Poza tym zanika ciągłość i pogarsza się struktura demograficzna gatunków. Żeby dany gatunek był bezpieczny, musi być zachowana odpowiednia struktura: potrzebne są nie tylko stare, dojrzałe drzewa, ale także młode i średniowymiarowe” – mówi Brzeziecki. Tych badań nie uznają ekolodzy. Wg nich nie są reprezentatywne. Cały wywiad tutaj: Człowiek musi pomóc przyrodzie Martwe drewno ważne dla Puszczy. Leśnicy to wiedzą Ekolodzy podnoszą argument o tym, że martwe drewno jest istotne dla bioróżnorodności. Lasy Państwowe dzisiaj zostawiają część martwego drewna. Jego średnia masa w lasach gospodarczych Puszczy Białowieskiej to 74 m3/ha. To blisko dwa razy więcej niż średnia dla parków narodowych w Polsce. Leśnicy mają obowiązek walki z kornikiem Taka jest po prostu ustawa. Obowiązek ten wynika zarówno z ustawy o ochronie przyrody, jak i z ustawy o lasach. W ustawy o ochronie przyrody czytamy: „Park narodowy tworzy się w celu zachowania różnorodności biologicznej, zasobów, tworów i składników przyrody nieożywionej i walorów krajobrazowych, przywrócenia właściwego stanu zasobów i składników przyrody oraz odtworzenia zniekształconych siedlisk przyrodniczych, siedlisk roślin, siedlisk zwierząt lub siedlisk grzybów”. Z kolei ustawa o lasach w art. art. 1. zawiera następujący zapis: „W celu zapewnienia powszechnej ochrony lasów właściciele lasów są obowiązani do kształtowania równowagi w ekosystemach leśnych, podnoszenia naturalnej odporności drzewostanów, a w szczególności do: 2) zapobiegania, wykrywania i zwalczania nadmiernie pojawiających i rozprzestrzeniających się organizmów szkodliwych” (art. 9 dotyczy zarówno nadleśniczego, jak również dyrektora parku narodowego, co wynika z art. 8e ust. 4 ustawy o ochronie przyrody). Za nieprzestrzeganie prawa do czasów rządu PO-PSL groziła odpowiedzialność karna. Źródło:
Taką odpowiedź mógł napisać tylko rząd PiS-u. Zamiast pokajać się za wycinkę Puszczy Białowieskiej, podporządkować się zakazowi jej kontynuowania i rozpocząć dialog z Komisją Europejską ws. dalszych losów lasu, resort środowiska zaczął stawiać Brukseli warunki. Domaga się cofnięcia zakazu wycinki albo gigantycznego odszkodowania rzędu 3,2 mld zł. 62 punkty na 24 stronach – tyle liczy wywód ministerstwa środowiska w piśmie, które 4 sierpnia resort wysłał do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Treść dokumentu, jeszcze „przed ostatecznym wyczyszczeniem”, opublikował serwis który otrzymał pismo od swojego informatora z ministerstwa Jana Szyszki. Jak zapewniają dziennikarze urzędnicy ministerstwa potwierdzili autentyczność dokumentu. Pismo stanowi odpowiedź na wezwanie TSUE do zatrzymania wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej do momentu rozsądzenia sporu w tej sprawie między Polską a Komisją Europejską. W marcu 2016 roku Komisja uznała, że zwiększenie pozyskiwania drewna z Puszczy odbyło się niezgodnie z prawem środowiskowym Unii. W związku z tym brukselscy urzędnicy zawnioskowali do TSUE o zastosowanie do czasu rozstrzygnięcia sporu Komisja kontra Polska tzw. środka tymczasowego w postaci wezwania do zaprzestania wycinki drzewa. Chcieli w ten sposób uniknąć nieodwracalnych skutków wyrębu drzew. Strona polska odmówiła zastosowania się do wezwania TSUE, będąc tym samym pierwszym krajem Unii, który nie wykonał zaleceń Trybunału. Zobacz, jak w Puszczy Białowieskiej wygląda „polowanie” na harvestery, służące do wycinki drzew: W dokumencie, który upubliczniło jak na dłoni widać, że polski rząd nie zamierza ani na krok ustępować w sprawie wycinki Puszczy Białowieskiej. Dowodzą tego przede wszystkim żądania, jakie resort środowiska stawia w rzeczonym piśmie. Ludzie Jana Szyszki domagają się: „Oddalenia wniosku KE o zastosowanie środków tymczasowych jako bezzasadnego” „Uchylenia przez Trybunał postanowienia o zastosowaniu środków tymczasowych” (w razie nieuwzględnienia dwóch powyższych) uzależnienia wykonania postanowienia TSUE od tego, czy Komisja Europejska złoży „zabezpieczenie w wysokości 3 240 000 000 PLN (słownie trzy miliardy dwieście czterdzieści milionów złotych)” obciążenia kosztami postępowania przed TSUE Komisji Europejskiej Zwłaszcza wzmianka o gigantycznym odszkodowaniu zaskakuje. – Wycenę oparto na wartości metra sześciennego drewna – mówi informator dodając, że to samo drewno można by pozyskać prowadząc wycinkę w miejscach, w których pozwoliła na to Komisja Europejska. Ponieważ dokument, do którego dotarli dziennikarze był wersja roboczą, można na nim znaleźć różnego rodzaju uwagi do tekstu. Jedna z nich dotyczy właśnie odszkodowania za wycinkę. „Uprzejma prośba do MŚ o wskazanie metodologii, która została użyta do wyliczenia powyższej kwoty (…) kwota może zostać uznana za nieuzasadnioną” – czytamy. Jak na dłoni widać więc, że nawet w samym resorcie mieli spore obiekcje do stawianych w piśmie tez. W całym dokumencie miejsca na dialog jest jak na lekarstwo. Albo jeszcze mniej, czego dowodzi lektura kolejnych jego zapisów. Strona polska licytuje się z TSUE i KE na ważność opinii eksperckich, co już samo w sobie wydaje się kuriozalne. Resort środowiska usilnie przekonuje, że niezaprzestanie wycinki drzew nie doprowadzi do poważnych i nieodwracalnych szkód „z punktu widzenia interesu ogólnego”. A nawet jeśli doprowadzi, to Komisja nie potrafiła tego udowodnić. „Są to jedynie hipotezy, wysnute co prawda z opracowań naukowych, jednak pozostające w sferze niemożliwych do udowodnienia przypuszczeń” – czytamy w piśmie. Ministerstwo przekonuje też, że ekspertyzy przeciwników wycinki zostają obalone przez badania zwolenników wyrębu drzew, którymi dysponuje strona polska. Zobacz, co o wycince Puszczy Białowieskiej mówi dziennikarz Adam Wajrak, który opisuje ten temat od samego początku: Jeśli kogoś to nie przekonuje, podwładni ministra Szyszki uciekają się do argumentu ostatecznego. „Nawet jednak gdyby liczba opinii naukowych opowiadających się za niezwalczaniem kornika drukarza na obszarze Puszczy Białowieskiej przeważała nad liczbą opinii naukowych opowiadających się za jego zwalczaniem, to najistotniejsza powinna być treść i jakość tych opinii, a nie wyłącznie ich liczba” – przekonują w tekście. Rzeczą niespotykaną w tego rodzaju oficjalnej korespondencji jest też język, jakim posługuje się strona polska. „Zacietrzewienie”, „wypaczanie obrazu rzeczywistości”, „brak obiektywizmu”, „arbitralność”, „wadliwość”, „zbywanie milczeniem polskich argumentów” – nie jest to język powszechnie stosowany w dyplomacji na najwyższych szczeblach. A tak właśnie rząd PiS zwraca się do TSUE. Wreszcie urzędnicy ministerstwa przekonują w dokumencie, że wniosek Komisji o zastosowanie „środków tymczasowych” – chodzi o wstrzymanie wycinki zanim zapadnie wyrok – był „w sposób oczywisty” nieuzasadniony. Autorzy tekstu dowodzą, że środki tymczasowe mogłyby zostać zastosowane tylko, gdyby udowodniono Polsce, że: ich użycie jest „prima facie” (na pierwszy rzut oka) prawnie i faktycznie uzasadnione („fumus boni iuris”) ich wykonanie jest konieczne ze względu na uniknięcie „poważnej i nieodwracalnej” szkody interes wnioskodawcy przeważa nad interesem publicznym „Komisja nie wykazała spełniania powyższych przesłanek”, a powinny zostać spełnione wszystkie trzy – podsumowują ludzie ministra Szyszki. Źródło: Newsweek_redakcja_zrodlo
prawda o wycince puszczy